Torbus Henryk

– porucznik, 1 batalion 3 Dywizja Strzelców Karpackich. Urodził się w 1913 roku w Czeladzi. Jako drogę zawodową wybrał karierę wojskową. Przed wojną służył w 39. Pułku Piechoty w Jarosławiu, w randze podoficera. Brał udział w kampanii wrześniowej, a po jej klęsce przedostał się za granicę. Jako członek Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich na Środkowym Wschodzie walczył pod Tobrukiem. Za wybitne męstwo, jakim wykazał się w ataku na pozycje nieprzyjacielskie w bitwie o Ghazę został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari. Uczestniczył w wielu bitwach kampanii włoskiej. Został ciężko ranny w walkach o Monte Cassino. Po zakończeniu działań wojennych otrzymał odznaczenia: Krzyż Walecznych, Srebrny Krzyż Zasługi z Mieczem, War Medal, Africa Star, Italy Star, Defence Medal. Po wojnie, tak jak wszyscy żołnierze polscy, przez 2 lata przebywał w Anglii. Wtedy zadecydował, że nie wróci do Polski i pozostanie na emigracji. Zastanawiał się na wyjazdem do Kanady lub Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie wybrał Australię, dokąd udał się w 1947 roku, po podpisaniu 2 –letniego kontraktu. Po wygaśnięciu umowy przeniósł się do Nowej Zelandii i tu pozostał do końca życia. Zamieszkał w mieście Auckland. Wkrótce ożenił się z Heleną Wiśniewską, która wraz ze swym młodszym rodzeństwem przybyła do tego nowozelandzkiego miasteczka z liczną grupą emigrantów z Polski. Po ślubie dom państwa Torbusów stał się domem rodzinnym członków osieroconej rodziny Wiśniewskich. Henryk Torbus przez długie lata dzielił czas między praca zawodową, dającą utrzymanie rodzinie a działalnością społeczną, przynoszącą radość i kontakt  rodakami. Był aktywnym członkiem organizacji polonijnych: Stowarzyszenia Polskich Kombatantów (SPK) i Stowarzyszenia Polaków w Auckland (SPA). Przez pewien czas sprawował również funkcję Delegata Rządu RP na Obczyźnie oraz kolektora dotacji na Skarb Narodowy. Po śmierci żony 1992 roku, którą Henryk boleśnie przeżył, podupadł na zdrowiu. To z kolei zdecydowanie ograniczyło jego aktywność społeczną. Zmarł w  końcu lipca 1999. Przyjaciele i społeczność, w której przyszło mu żyć, w ostatnim pożegnaniu wspominali Henryka Torbusa jako człowieka, znoszącego z godnością i cierpliwością bolesne doświadczenia życiowe. Żegnano głęboko wierzącego, szlachetnego i uczynnego człowieka, dobrego męża i przyjaciela, prawego polaka i dobrego obywatela swojej przybranej Ojczyzny.

 

Skip to content