Czeladź to urokliwe miasto i basta! Jego malowniczość można odkrywać w rozmaity sposób, w zależności od swoich upodobań: indywidualnie lub w grupie, pieszo lub rowerem, z przewodnikiem lub na własną rękę. Chociaż każda forma zwiedzania jest dobra, niepowtarzalne doznania oraz niesamowitą przygodę zapewnia jedynie towarzystwo muzealnego przewodnika znającego najbardziej ukryte zakątki i lokalne smaczki. Z tej możliwości skorzystała grupa wycieczkowiczów, która zawitała do Czeladzi w niedzielę 21 sierpnia. Zorganizowana przez PTTK Oddział Łódzki im.Jana Czeraszkiewicza eskapada miała na celu poznanie postindustrialnych zabytków czeladzkiego górnictwa połączonych nicią przeszłości z Łodzią, a to za sprawą twórców jej potęgi przemysłowej głównie Karola von Scheiblera i dra Alfreda Biedermanna. Podczas blisko trzygodzinnego pobytu w naszym mieście wypowiadane przez przewodnika słowa ilustrowane mijającymi „żywymi” obrazami zawiodły turystów na początku do… Łodzi na ulicę Przędzalnianą. Układ urbanistyczny zespołu mieszkalnego Starej Kolonii Saturn bezwiednie przywołał bowiem na myśl kompleks fabryczno-rezydencjonalny nazywany Księżym Młynem. Przychodząca w sukurs spacerowi po Zarzeczu bezdeszczowa aura sprzyjała zanurzaniu się w zaprzeszłych codziennych dniach czeladzkiej rodziny górniczej, których rytm wyznaczała praca w kopalni „Saturn”. Potęga łódzkich fabrykantów zastygła w uśpionych szybach, cegle imponującej architektury budynków infrastruktury technicznej, obiektów administracyjnych i mieszkalnych pozostawiła prawdziwie wielkie wrażenie. Na zakończenie wycieczki łodzianie zwiedzili również cmentarz żydowski. Niezwykle pozytywny odbiór przejawiał się w autentycznym zainteresowaniu urodą naszego miasta, jego ciekawymi zabytkami, a zwłaszcza wyjątkową atmosferą. Ci zaś – a było ich naprawdę wielu – którzy zdołali zakochać się w Czeladzi od pierwszego spojrzenia obiecali solennie, że niebawem do nas powrócą. Zapraszamy gorąco!