Powrót do epoki lodowcowej.

 

Od lat naukowcy głowią się nad paradoksami, które wiążą się z potencjalnymi podróżami w czasie. A wystarczy przecież korzystać z przebogatej oferty proponowanej przez Muzeum Saturn, by przemieszczanie się w przeszłość stawało się faktem. Żeby jednak nie pogubić się w gąszczu rozmaitych dróżek i co najważniejsze – czuć się bezpiecznie – warto podążać za przewodnikiem. Odważny, ale rozsądny, z przeogromnym poczuciem humoru, a przy tym potężną wiedzą, pełen energii i naturalnie nadzwyczaj sympatyczny, znawca megafauny plejstoceńskiej, czyli Paweł Woźniak – geolog z Państwowego Instytutu Geologicznego-Państwowego Instytutu Badawczego Oddział Górnośląski w Sosnowcu rozgościł się w muzealnych wnętrzach z arcyciekawą opowieścią, której głównym bohaterem był mamut włochaty. Nie mogło więc zabraknąć także odwołań do przeuroczego Manfreda, zwanego Mańkiem. Wprawdzie fikcyjnej postaci z filmu animowanego „Epoka lodowcowa” to jednakże dość sugestywnie oddającej cechy zewnętrzne tego ikonicznego przedstawiciela okresu zlodowaceń.

 

Czy mamuty nosiły plecaki? Dlaczego ich ogon był krótki? Z jaką prędkością się poruszały? Czy to możliwe, że bez trudu chodziłyby w butach na wysokich obcasach? Jak bardzo smakowały mamutom maciejki, jaskry, orchidee, leszczyny, wierzby i brzozy? Dlaczego mamuty nie mają kłów? Na te frapujące pytania padały zaskakujące odpowiedzi, lecz prawdziwa bomba czekała na sam koniec. Były zagadki i nagrody, a przede wszystkim naprawdę bliskie spotkanie z fragmentem ciosu, czyli wyrośniętym górnym siekaczem oraz autentycznym mamucim zębem trzonowym.

Pamiętajmy o mamutach!

Skip to content